sowie

Imprezy kulturalne, wystawy, teatr, filharmonia, muzeum w Wałbrzychu i okolicach

Ostatnio komentowane
Publikowane na tym serwisie komentarze są tylko i wyłącznie osobistymi opiniami użytkowników. Serwis nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za ich treść. Użytkownik jest świadomy, iż w komentarzach nie może znaleźć się treść zabroniona przez prawo.
Kultura przez duże K
2012-10-16 09:04


Patrząc na frekwencję można było odnieść wrażenie, że jest wręcz uwielbiany przez kobiety. On sam podkreśla, że nie jest pisarzem tylko dla nich. Przyznaje jednak, że po publikacji książki S@motność w sieci, do dzisiaj otrzymał około 85 tysięcy maili. Głównie od płci pięknej... Spotkanie w Zamku Książ było kolejnym, po Mobilnym Torze Off- -roadowym, Akademii Bezpiecznego Malucha oraz Wielkim budowaniem z klocków Lego wydarzeniem, które zorganizowały Studio Magma oraz salon Toyota Wałbrzych Nowakowski Sp. z o.o. Pierwszy raz miało jednak formę rozmów „damsko – męskich”. - To miała i była kultura przez duże K – mówiła posłanka Izabela Mrzygłocka, która objęła patronat nad tym spotkaniem. - Chcemy, aby w ten sposób kobiety integrowały się, dobrze czuły w swoim towarzystwie i stykały z kulturą. Twórczość naszego bohatera jest kobieca.


Panie dobrze się z nią czują. Każda inaczej ją odbiera i na nią reaguje – mówiła zadowolona parlamentarzystka. Radości nie kryli również organizatorzy. - To kolejne wydarzenie, które wspieramy. Chcemy w ten sposób pokazać, że nas salon, Toyota Wałbrzych Nowakowski, to nie tylko sprzedaż samochodów, ale i inicjatywy skierowane do lokalnej społeczności – podkreśla Wioletta Aredndarczyk, kierownik działu sprzedaży z salonu Toyoty. - Cenimy sobie innowacyjność i oryginalność. Dlatego chętnie przystąpiliśmy do tego projektu – zaznaczała Agnieszka Ponczyńska, wiceprezes Toyota Wałbrzych Nowakowski. Sam Janusz Wiśniewski bardzo chętnie opowiadał o swojej książce i odpowiadał na pytania gości. - W książce Samotność w sieci podał Pan do siebie maila....- zasugerowała jedna z uczestniczek. - Tak. Wydawało mi się, że to krok śmiały, ale uczciwy. Jeśli bohater książki komunikuje się z bohaterką w internecie, to doszedłem do wniosku, że autor też powinien być w sieci. Mój kontakt z internetem rozpoczął się w 1984 roku. Ciągle tam jestem. Przyznam jednak, że nie miałem przekonania, iż ktoś zauważy ten adres lub zechce napisać. Bardzo się pomyliłem. Do dzisiaj czyli 11 lat po publikacji otrzymałem 85 tysięcy maili. Odpisałem na 5-10 procent. Gdybym chciał na wszystkie musiałbym się zwolnić z pracy, a ja jestem wciąż naukowcem – odpowiedział z uśmiechem. Podkreślał również, że odpisuje głównie na te maile, które są konkretne lub go w pewien sposób poruszyły. - Generalnie jednak staram się tego nie czynić, bo nie czuję się do tego do końca przygotowany – zakończył Janusz Wiśniewski. Red
źródło: 30minut



Wróć
dodaj komentarz | Komentarze: